sobota, 30 stycznia 2021

Pierwszy Dzień Dziecka utraconego

 Wrzesień 2017

Wracam do dr M, który wreszcie może pobrać cytologię.

Rozmawiamy o kolejnej ciąży, mówi, że podejmie się prowadzenia, ale najpierw muszę być całkowicie zdrowa i przydałoby się poznać przyczynę krwotoków.

Po 2 tygodniach mam telefon, żeby jak najszybciej przyjechać.

Mam wynik niejednoznaczny, gin robi cytologię płynną, która podobno jest dokładniejszą metodą.

Mimo tego, że mam cierpliwie na spokojnie czekać na wynik lęk i stres biorą górę. 

W ostatni weekend mamy Warsztaty Gospel, tym razem spotkania jak i koncert finałowy odbywają się w kościele. 

3 dni odpoczynku od pracy, myślenia ciągle o wynikach, a przy tym spędzonych z całą moją trójką wspaniałych dzieci. 

Uczymy się pieśni religijnych po polsku i angielsku, modlimy się, wygłupiamy i na koniec Warsztatów, 3 dnia koncert po Mszy Świętej. 



Październik 

Hematolog mówi, że jest lekka poprawa, ale nadal leki muszę brać. Zmienia mi żelazo na takie w słoiczkach i czuję się jak Bella w ostatniej części Zmierzchu pijąca krew. 



15 października Dzień Dziecka Utraconego

Znalazłam w necie informację, że tego dnia w pobliskim Lublinie organizowana jest Msza dla rodzin dzieci utraconych.

Jedziemy, Kościół jest pełen ludzi, na początku Państwo, którzy organizują spotkania dla takich rodzin mówią , żeby wpisać imię Dziecka Utraconego i datę, kiedy narodziło się dla nieba.

Ksiądz jest bardzo empatyczny, nam wszystkim bardzo było potrzebne takie duchowe doznanie.

Po Mszy można kupić książki o tematyce straty, jest też organizowane spotkanie z innymi rodzicami, ale nie jesteśmy na to gotowi.

To takie nasze pożegnanie. Podczas kolejnej Mszy zbiorowej Ksiądz czyta : Michał syn Mai i Jacka...

Przynajmniej w ten sposób mogliśmy Go pożegnać.

Bardzo nam było ciężko, że nie mogliśmy Go pochować, zapalić mu lampki. 

Uczcić, że był choć tylko 49 dni. Można powiedzieć, że tylko 7 tygodni, a zdążyliśmy Go pokochać, snuć marzenia o wspólnej przyszłości i za nim zatęsknić. 

Sporo pisałam na forum o poronieniach. 

Napisałam wiersz dla maluszka :

Nosiłam Cię 49 dni 

Każdy z nich był wyjątkowy 

Mówiłam Ci co dzień, jak piękny świat jest

O tym, że liczy się każdy drobny gest

O ludziach, których spotykam 

O tym, jak gra muzyka 

Jak bardzo wszyscy Cię kochają 

Jak mocno na Ciebie czekają 

Tak bardzo bym chciała zobaczyć Cię 

Pocałować w nosek mówiąc :kocham Cię 

Zastanawiam się, jaki byś był 

Gdybyś z nami tutaj pozostał i żył 

Snułam z Tobą marzenia 

Zostały tylko wspomnienia 


Po tej Mszy zaczęło nam się żyć troszkę lżej. 

A dlaczego właśnie w styczniu zaczęłam o Nim pisać? 

Dlatego, że właśnie na 30 stycznia 2018 miałam termin. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

List do rodzica wcześniaka

 Rodzicu wcześniaka! Zbierałam się,by napisać do Ciebie już dawno,ale choć minęło już tyle lat,nadal nie lubię rozpamiętywać tego czasu. Wra...