poniedziałek, 5 września 2022

Wyjście do Biblioteki

Matiemu powiedzieliśmy w niedzielę, żeby go nie stresować w poniedziałek z rana, że wychodzą z przedszkolem do biblioteki i musimy być wcześniej.
Choć ogólnie mam taki charakter, że wszystko robię na ostatnią chwilę,to w tym wypadku przygotowałam nawet jego ciuszki wieczorem.
Synek wstał sam o 6 ej i pełen energii zapytał,czy już jedziemy do przedszkola?
Także szybko się wybraliśmy,krótkie pożegnanie i poszedł.
Kiedy go odebrałam okazało się, że w bibliotece było spotkanie z Kicią Kocią, przedstawienie.
Synek pokazał mi swoją pierwszą przedszkolną pracę na tablicy.



 Mati szczęśliwy dostał dyplom i kolorowankę,


 oczywiście koniecznie chciał iść na plac, gdzie mi opowiadał o zajęciach w bibliotece.
Później na stronie przedszkola zostały umieszczone zdjęcia z tych zajęć, więc jedno z nich dodaje na bloga na pamiątkę.
Fajnie, że są organizowane takie zajęcia i że w tym przedszkolu w zasadzie od początku gdzieś wychodzą z dziećmi.
Oby Matiemu został taki zapał i chęć do chodzenia.


piątek, 2 września 2022

Nowy rok przedszkolny

 Chociaż to Matiego drugi rok przedszkolnej przygody, to w tym roku również przeżywałam stres i martwiłam się jak będzie? 

Czy będzie płakał? Czy chętnie pójdzie? Czy się przyzwyczai?czy zaakceptuje?

A tych pytań było dużo,bo długo się wahałam, tym bardziej, że nie miałam wsparcia w Jacku i musiałam sama podjąć decyzję. I w zasadzie dopiero w wakacje postanowiłam, że zmienię Matiemu przedszkole.

Decyzja o tym narastała we mnie przez prawie rok, bo wiele było takich momentów w poprzednim przedszkolu,które dawało do myślenia.

Mati często płakał,nie chciał chodzić, potrafił dostać gorączki ze stresu.

Może komuś się wydawać to śmieszne,ale mnie nie było do śmiechu.

Tym bardziej, że przez Panie nie był chwalony i zaczynał zamykać się w sobie, bo jego prace nie były doceniane, ani wywieszane.

A wręcz słyszałam, że jak mam problem to powinnam poszukać specjalnego przedszkola.

Mój mąż nie prowadził młodego do przedszkola, nie widział jego płaczu,ani tego jak on się we mnie wtulal i nie chciał puścić.

On jak po niego przychodził,to dziecko było szczęśliwe, że wraca do domu.

Dlatego ,kiedy z nim rozmawiałam o przedszkolu, to słyszałam zrobisz jak uważasz,rób jak chcesz.

Ciężko jest podejmować decyzję bez wsparcia drugiego rodzica, martwiłam się,jak Mati zniesie zmiany.

Pojechałam do przedszkola, do którego chodził kiedyś Marek z Angelika i porozmawiałam z Panią dyrektor, że chciałabym Matiego zapisać.

Nie było miejsc, ale Pani dyrektor dała mi papiery do wypełnienia i powiedziała, że jak się coś zwolni to da mi znać.

Minął cały lipiec i nic, w końcu  sierpnia 19 ego zadzwoniła Pani dyrektor, że zwolniło s im się miejsce.

Ogromnie się ucieszyłam,choć musiałam lecieć do poprzedniego przedszkola wycofać papiery, żeby w nowym mogli nad wpisać.

Myślę, że byłoby inaczej,gdyby Jacek choć trochę się zaangażował w tą sprawę,a nie usłyszałam, że wymyślam.

Ale do brzegu.

Chciałam Matiemu pokazać przedszkole zanim zaczniemy nowy rok przedszkolny.

31ego musiałam podjechać podpisać dokumenty i odebrać kartę, wzięłam ze sobą Matiego,podeszła do nad jego Pani. Przywitała się, pokazała mu szatnię i zaprowadziła do sali.

Na spokojnie,bez stresu wziął ją za rękę i poszedł zobaczyć sale.

Pierwszego dnia był lekki stres, bo dużo dzieci,wiele płakało ( bałam się, żeby i jemu się nie udzieliło). Pomogłam mu założyć ciapki,bo nowe i jeszcze nie wyrobione, rozebrał się i poszliśmy na górę.

Krótki buziak- przytulak i poszłam do domu.

Umówiłam się z Panią, że przez pierwsze dni będę go odbierała po obiedzie i pomimo, iż pierwszego dnia jak przyszłam, okazało się, że ma angielski, to Pani powiedziała, że skoro mu obiecałam, że go odbiorę po obiedzie, to trzeba dotrzymać słowa.

Pani powiedziała mi, jak Mati spędził czas, o jedzeniu itd.



Synek przeszczęśliwy i pełen energii, po przedszkolu poszliśmy na plac zabaw,gdzie się wyszalał.

Zauważyłam, że Mati musi odreagować i wypuścić z siebie tą energię,bo w przedszkolu stara się być grzeczny, słuchać, więc potem musi się wyszaleć.
Następnego dnia Mati już bardziej ogarniał, sam chciał się przebrać i nie mógł się doczekać, kiedy pójdzie do dzieci.
Pani powiedziała, żeby w poniedziałek wcześniej go przyprowadzić, bo wychodzą na zajęcia do Biblioteki i będzie wcześniejsze śniadanie.
Można, można te kilka zdań zamienić z rodzicem.
W poprzednim przedszkolu nie było tego przepływu informacji.


Choć wiem, że to dopiero początek roku i adaptacja może trwać dłużej, a kryzys może przyjść nawet po miesiącu.
Ale na razie cieszę się,bo Mati jest szczęśliwy i na razie chętnie idzie do przedszkola.



Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...