Dzień wcześniej wydzwonilam wizytę i pojechaliśmy.
Jeszcze przed wyjazdem dałam mu p/ gorączkowe,bo nie chciałam,aby miał bardzo wysoką temperaturę,tym bardziej, że wiadomo, człowiek zapisany na daną godzinę, a może wejść i godzinę później.
No i nie myliłam się,musieliśmy trochę poczekać,bo było lekkie opóźnienie.
Wchodzimy,a Pani doktor mówi, że on jest odwodniony, mierzy mu saturację 93%, więc mówi, że jak na dziecko to nie jest dobrze i ona by nas na szpital wysłała.
Proszę Panią doktor o jakieś leki, bo on tylko p/ gorączkowe bierze.
W ogóle ona mi uświadamia, że na tej kartce informacyjnej ma wpisaną astmę. osłuchuje go, mówi, że rzęzi mu w oskrzelach i lekko niżej, gardło też zainfekowane, ale jeszcze zleci szybkie CRP i mamy wejść z wynikiem.
Wytłumaczyłam mu na czym polega badanie, więc po wyjściu z gabinetu Mati powiedział, że chce iść z Tatusiem i poszedł.
Siedzieli w gabinecie zabiegowym z 10 minut i J mówi, że rośnie Crp i zaraz Pani pielęgniarka przyniesie wynik.
Więc jak nas Pani doktor zawołała, okazało się, że ma wynik ponad 80, stan zapalny, dała antybiotyk , kazała elektrolity dawać, musi pić nawet co 2 minuty po łyku, że cokolwiek mu dać jeść, nawet to, co lubi, a niekoniecznie jest zdrowe.
Przepisała Ventolin w sprayu, flixotide w sprayu, syrop erdomed na kaszel, bo okropnie kaszle , no i musieliśmy kupić tubę i nauczyć go,żeby wdychał wziewki.
Zapytała, czy mamy w domu pulskosymetr i żeby mu mierzyć co 2-3 godziny saturację.
Powiedziała, że jeżeli by się pogorszyło,to natychmiast na szpital, jak będzie ok to za kilka dni do kontroli.
Po południu poczuł się już dużo lepiej, temperatura w końcu spadła poniżej 39 i chciał pokolorować kwiatki, więc poszliśmy do biurka, ale szybko się zmęczył i po 20 minutach stwierdził, że idzie spać.
Mam nadzieję, że będzie miał lepszą noc niż ostatnio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią