Pamiętam jak prawie rok temu okulistka powiedziała, że Mati ma zdrowe oczka i nie musimy już przyjeżdzać.
Jednak w grudniu jak byłam u neurologa powiedziałam o tym, że młody przechyla głowę i lekarz powiedział, żeby skontrolować wzrok i słuch.
Więc Jacek zarejestrował nas na 30ego, z rana jeszcze musiałam się stawić na tradycyjnej wizycie w urzędzie pracy, gdzie po raz kolejny dowiedziałam się, że pracy dla mnie nie ma.
Mateuszek w drodze usnął, ale kiedy go wzięłam na ręce, to się rozbudził.
Poszliśmy do rejestracji, gdzie okazało się, że jesteśmy pierwsi i mamy czekać.
Od 9:30 czekaliśmy,chodziliśmy z Matim po korytarzu i prowadziliśmy go.
Pani Doktor przyszła o 11ej i najpierw dzieci do zakroplenia kropli a my czekamy i czekamy.
Młody zjadł 2 deserki i trochę bułki, bo był głodny.
Poprawił cysiem i dalej nas nie wołają.
W końcu jak zasnął, to nas zawołali.
Okulistka zapytała z czym przyjechaliśmy i mówi, że Mati powinien mieć zakraplane w domu krople, a dopiero potem przyjechać.
Nikt nam o tym nie powiedział.
W końcu doktor powiedziała, że chce Matiego zobaczyć, jak będzie kontaktowy.
Jak on zasnął, to raptem ma być kontaktowy?
Przecież to nie robot, nie da rady obudzić dziecka, które jest śpiące.
Nie pozostało nam nic innego, jak czekać aż choć troszkę się wyśpi.
Po 40 minutach udało nam się Matiego obudzić, na tyle, żeby można było go zbadać.
Więc znów weszliśmy do gabinetu.
Pani poświeciła mu latarką, stwierdziła, że nie ma zeza i nie ucieka mu oczko.
Wypisała receptę na atropinę, którą mamy zakraplać przez 3 przed wizytą i wyznaczyła wizytę na 20 lutego.
Tu Mati czyta receptę :)
Także nic nie zalatwiliśmy, a musimy jeszcze raz przyjechać.
Chcę na tym blogu opisywać swoje życie z czwórką dzieci. A przede wszystkim, jak się zmieniło, odkąd dołączył do nas wcześniaczek Mateusz
piątek, 31 stycznia 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Spontaniczny wyjazd do Kazimierza
Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...
-
Przez te 9 miesięcy, czy też 40 tygodni przygotowujemy się do powitania naszego dzieciaczka. Ja miałam na to trochę mniej czasu, kiedy trze...
-
Choć bilety kupiłam już jakiś czas temu, czekaliśmy na urlop J, żeby móc pojechać do parku dinozaurów w Bałtowie. Obecnie Bałtowski kompleks...
-
Ze względu na to, że po Matim ja się rozchorowałam, a w zasadzie byłam chora w trakcie jego choroby i pojechałam razem z nim do mojego leka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią