Miałam pisać o czym innym, ale tak mi dni uciekają, że szok.
Wiem, że na blogu jest opcja zaplanowania postów.
Większość moich znajomych blogerek to wykorzystuje.
Siada w jeden wieczór, napisze 8-10 postów, zaplanuje, aby się opublikowały i ma luzik.
Powinnam i ja sobie tak ułatwiać życie, ale nie wiem czy to kwestia kiepskiej organizacji, czy tego, że mały to taka przylepa i musi czuć mnie obok.
Nawet kiedy uśnie to zaraz się wierci i szuka mnie ręką.
W mądrej książce wyczytałam, że to lęk separacyjny i może wynikać z tego, że po cc zostaliśmy rozdzieleni i dopiero po 36 godzinach mogłam go dotknąć.
A ja z perspektywy czasu wiem, że dzieci tak szybko rosną i za chwilę będzie mi brak tych momentów, choć teraz jest to troszkę uciążliwe, bo młody wszędzie za mną chodzi i łapie mnie za nogę.
Zrobił mi się dziwny wstęp, a miałam pisać o alergii.
Choć Mati jest za mały na testy to neonatolog mnie ostrzegał, że ma 75% szans na to, że będzie alergikiem, ponieważ zarówno tatuś jak i dwoje rodzeństwa mają stwierdzoną alergię.
Dlatego rozszerzanie diety nam się rozciąga w czasie i muszę uważać co mu daję i jak na to reaguje.
W wakacje, kiedy zaczęłam mu podawać jogurt naturalny, zauważyłam, że ma alergię kontaktową, każde miejsce gdzie dotknął go jogurt było czerwone i spuchniete.
Próbowałam też mm mu dać około roku i to samo.
Jakiś tydzień temu zrobiłam sobie owsiankę i jak na towarzyskie dziecko przystało, jadł ze mną i dostał silnej reakcji alergicznej na buzi.
A że ręką sobie oczko tarł, to mu spuchło.
Dziś ucieszyłam się, że mam odciągnięte mleko na kaszę (chyba znów mu ząbki idą bo głównie cysia chce, a z innego jedzenia zupa i tak kombinuję, co mu dać.
Podgrzałam mu moje mleko i dodałam kaszy (zawsze zamawiam w aptece internetowej, ale jeszcze nie przyszła) więc kupiłam w Biedronce 7 zbóż czy coś.
Jakąś taką dziwna konsystencja była i zapach, ale dodałam mu jak zawsze malin.
Podaję mu, on się krzywi, zjadł ze 2 łyżeczki i pluje.
Za chwilę zaczął trzeć buzię, oczka.
Ja czytam skład a tam:mleko odtłuszczone, owszem mieszanka kilku zbóż, ale na pierwszym miejscu mleko i do tego jakieś 2% ilość owoców a to pomarańcze i inne.
No i jak widzicie na zdjęciu, dostał alergii, znów buzia spuchnięta.
Od razu podałam mu zyrtec (mam od pediatry w razie "W") i biedulek przy cysiu zasnął.
Wiem, że powinnam czytać etykiety, dlatego przestrzegam Was : CZYTAJCIE ETYKIETY!
Czy macie małe dzieci, czy nie warto czytać skład, żeby potem nie żałować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią