czwartek, 12 grudnia 2019

Pierniczymy

Po raz pierwszy pierniczki robiłam w 2003 roku, kiedy Marek miał 5 a Angelika 2,5 roku. 
Przepis mi przesłała w liście moja listowna koleżanka. 
Nie było wszechobecnego internetu, przepisy zdobywało się od znajomych lub rodziny. I tak co roku testowałyśmy nowe przepisy. 

5 lat temu korzystałam z przepisu z kuchni Lidla i ten przepis polecam, bo pierniczki od razu są miękkie i gotowe do jedzenia. 
W tym roku postanowiłam przygotować pierniczki z pomocą Mateuszka.  

Składniki:

250 g miodu
250 g cukru brązowego
100 g masła lub margaryny
600 g mąki 
10 g przyprawy do piernika
2 jajka
5 g sody
10 g kakao


Sypkie składniki czyli mąkę, kakao, przyprawę do piernika i sodę przespać do dużej miski i wymieszać. 

Miód przelewamy do miseczki, dodajemy masło i podgrzewamy w kuchence mikrofalowej lub w " kąpieli wodnej"
Podgrzewamy do całkowitego rozpuszczenia masła, a następnie studzimy.
Do sypkich składników dodajemy jajka, mieszamy.
Powoli dolewamy miód z masłem i mieszamy.
Zagniatamy ciasto, po uzyskaniu jednolitej masy zawijamy w folię spozywczą i na 2-3 dni do lodówki.

Po tym czasie wyjmujemy ciasto, dzielimy na części, rozwałkowujemy i wycinamy pierniczki.

Mati wolał walić w ciasto wałkiem, niż jej rozwałkować :) 
Przygląda się, co ta Mama robi 
Wycinamy pierniczki
Z Tatą jest łatwiej.
Pierniczki układamy na wysmarowanej tłuszczem blasze i wkładamy do nagrzanego piekarnika do 180°C na 15 minut, aż się zrumienią. 

Pozwalamy im wystygnąć, a następnie bierzemy się za dekoracje

Mateusz jak tylko zobaczył pierniczki, musiał spróbować 






Może nie są jak z katalogu, ale zrobione wspólnie, a to najważniejsze.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

List do rodzica wcześniaka

 Rodzicu wcześniaka! Zbierałam się,by napisać do Ciebie już dawno,ale choć minęło już tyle lat,nadal nie lubię rozpamiętywać tego czasu. Wra...