Boże jak ten czas szybko leci,ten ostatni rok minął mi momentalnie, może dlatego, że tyle się działo.
Życzę Wam spokoju, zdrowia i pomyślności na ten Nowy Rok.
U nas końcówka roku i początek nowego mocno chorobowo, oby dalej było lepiej.
Najpierw podsumowanie poprzedniego roku i postanowień.
1. Ponownie przeczytać 52 książki w ciągu roku.
Powiem Wam, że uważam, że się udało ponieważ przeczytałam 51,5 książki.
52 książka starego roku, była też 1 książką nowego roku.
2. Wrócić do wagi dwucyfrowej, moim marzeniem jest ujrzeć 88 kg.
Tutaj totalna porażka,ale też nic nie robiłam poza gadaniem w tym kierunku.
3. Przez 30 dni z rzędu robić 10000 kroków.
Miałam doping od koleżanki Anki, w zasadzie Ani, a że razem łatwiej,to udało się.
4. Bardziej dbać o zdrowie: morfologia, cytologia, usg,rodzinny, ginekolog, dentysta, endokrynolog.
Tutaj też się badałam regularnie i jeszcze był dermatolog,potem chirurg ( wycięcie zmian skórnych). Po odebraniu wyniku usg piersi doszedł onkolog i chirurg onkolog. No i żeby już był pakiet ortopeda i gastrolog.
5. Znaleźć czas dla siebie na maseczki,peelingi, balsamy, masaże.
Początek roku był obiecujący,a potem nie pykło.
6. Przespacerować 100 km.
Tutaj nie wiem,czy mi się udało,bo padła mi w sierpniu opaska ,a miałam do sierpnia 70 km,więc tak naprawdę nie wiem.
7. Pojechać gdzieś pociągiem
Udało się. Pojechałam z Angeliką i Matim do Dęblina i zwiedzaliśmy Muzeum Sił Powietrznych.
Jak wygospodaruje więcej czasu,to w końcu o tym napiszę na blogu.
8. Wizyta w stadninie koni.
Nie udało się.
9. Wrócić do systematycznej aktywności.
Niestety przez kontuzję i problemy zdrowotne nie udało się.
10. 100 godzin w lesie.
Nie wiem,czy 2 były.
Fakt, że mam teraz dużo dalej do lasu,ale i zapał mi trochę minął.
A teraz postanowienia na nowy rok 2023:
1. Przeczytać 52 książki,w tym 10 książek tzw." literatury klasycznej", 10 z regału wstydu i 5 z kupionych .
2. Schudnąć do 85 kg dla siebie, dzieci a przede wszystkim dla zdrowia.
3. Dbać o siebie: 7 godzin snu, minimum 2 l wody, regularne badania, jakaś aktywność fizyczna. I dbać o dzieci: zapisać na potrzebne wizyty, konsultacje itd.
4. Nauczyć się robić na szydełku.
5. 45 godzin w lesie ( jak zdrowie pozwoli) lub 45 godzin tańca.
6. Wizyta w stadninie koni.
7. Znaleźć czas tylko dla siebie,30 minut dziennie, codziennie. Nawet na przysłowiowe nic nie robienie, gapienie się w sufit, taki czas tylko dla mnie, bez pytań, wołania i że ktoś coś ode mnie chce.
8. Zrobić coś szalonego np. lot balonem.
9. Częściej słuchać: innych, swojej intuicji,a co za tym idzie mniej mówić.
10. Wrócić do regularnego pisania na obu blogach.
W szczególności tutaj chciałabym wrócić do pisania dalej początków mego macierzyństwa z Matim.
Co bym sama sobie powiedziała,gdybym mogła się cofnąć do 2018 roku, mając tą wiedzę, jaką dziś dysponuję.
Co bym zmieniła i pisać o tych zwykłych , niezwykłych chwilach,kiedy Mati robi kolejny postęp.
Może dla kogoś to nic,ale ja wiem, że np pracował na to praktycznie codziennie przez 2 lata.
No i o takim zwykłym naszym życiu, że po ludzku jestem zmęczona,czasem mi nie chcę.
A czasem jak to moje córki mówią: nie wiem,czy się chwalisz,czy żalisz.
A Wy macie postanowienia?
A może robicie swoją mapę marzeń?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią