środa, 17 lutego 2021

1 badanie prenatalne

 


18 kwietnia 2018 wizyta kontrolna u doktora M, to przede wszystkim usg, przepięknie bije serduszko 180 uderzeń/minutę. Widzę maleństwo wtulone we mnie i zalewa mnie fala miłości i wzruszenia. Gin mówi, że ma już ponad 3 cm i wszystko jest ok. Mam pozwolenie na wyjście na balkon na chwilę i krótkie siedzenie podczas jedzenia. Gin mnie informuję, że z racji, że skończyłam 35 lat przysługują mi badania prenatalne na nfz, czy chcę, aby mi wypisał skierowanie, wtedy nie będę płaciła. Gin mi tłumaczy na czym polegają te badania, co mogą wykazać, bo w poprzednich ciążach nikomu o takich badaniach się nie śniło. Mówi, że mój wiek zwiększa ryzyko różnych chorób i trzeba się wtedy zastanowić co dalej? 
-Panie doktorze, ale ja już kocham to moje dziecko, obojętnie jakie jest - mówię. 
Wybieram luxmed i zapisują mnie na początek maja.
7 maja 2018
Lekko zestresowana przekraczam próg gabinetu, na dzień dobry Pan S mówi, żebym weszła na wagę, bo jestem gruba i pyta, ile przytyłam od początku ciąży? 
Mówię, że 2kg do 12 tygodnia, słyszę, że dużo za dużo?! Następnie pada pytanie : zgadza się Pani na amniopunkcję? 
Mówię, że nawet Pan jeszcze nie zrobił badania, a już proponuję amniopunkcję? Nie zgadzam się. 
Robi mi badanie z pół godziny, dociska tak brzuch, że mam wrażenie jakby chciał wycisnąć to dziecko przez gardło. Mówię mu, że to boli, ale nie jest przez to delikatniejszy. Robi wszystkie pomiary, a nosa chyba z 10 zdjęć, puszcza bicie serca i niby ok, ale jeszcze chce zrobić usg dopochwowe, bo niby przez moją wagę nie może wiele zobaczyć. Dziobie tą głowicą, aż zwijam się z bólu, jak widzi, że mam dość kończy badanie nic nie mówiąc poza tym, że dziecko ma prawie 7cm i żebym przeszła na pobranie krwi. 
Całą drogę powrotną zwijam się z bólu, po powrocie idę do łazienki, krwawię i zaczynam ryczeć.
Dzwonię do gina, dostaje znów bezwzględny nakaz leżenia i mam przyjechać za 2 dni do kontroli, a w razie "w "mam jechać na pogotowie.

9 maja 2018
Czuję się, jakby minęło 2 tygodnie, a nie 2 dni. Siedzę przed gabinetem i zastanawiam się czy z maluszkiem wszystko ok? Czy bije serduszko?
Gin od razu robi mi usg przez brzuch i pyta, co to za siniaki mam?
Wtedy mówię, że pewnie tamten ginekolog mi zrobił.
Doktor M jest zszokowany, próbuje mnie uspokoić mówiąc : sprawdzimy, co u maluszka?
Na szczęście serduszko bije, gin sprawdza wszystkie parametry i pokazuje mi jakieś plamy na ekranie.
Dowiaduję się, że ten lekarz z  luxmedu wygniótł mi 2 krwiaki, potem mnie bada i mówi, że szyjka wygląda jak zmasakrowana.
Co ten lekarz Pani zrobił?
Raczej stwierdza niż pyta, dostaje maści, tabletki i rutynę.
Mam zakaz wstawania poza wyjściem do łazienki i kolejną wizytę wyznacza za 2 tygodnie.
23 maja 2018
Jeden krwiak się wchłonął, plamienie ustało, a ja dowiaduję się, że noszę pod sercem chłopczyka.
Mojego synka, Mateuszka wymarzonego.
Gin nawet robi fotę dla J z podpisem "jestem chłopcem" :)
Kiedy wsiadam do auta i mówię J, że będziemy mieli synka mówi : wiedziałem.
Myślałam, że bardziej się ucieszy.
6 czerwca kolejna wizyta, powoli wszystko wraca do normy, mogę sobie trochę siedzieć w domu i dreptać na krótki spacer. 
Gin pyta, czy dać mi skierowanie na kolejne prenatalne? 
Mówię, że nie zamierzam jechać do tego sadysty, chcę aby mój gin wykonał to badanie. 
Ma odpowiednie uprawnienia, tylko nie przyjmuje na nfz. 
 Ogólnie nie bardzo mam chęć na spacery, ciągle mam w sobie ten lęk, że zaraz coś się stanie.
Tym bardziej, że zbliża się 17 czerwca, dzień, w którym straciłam poprzednią ciążę.
Starsza córka wyjeżdża na wycieczkę szkolną, trochę zabijam głowę innymi rzeczami.
Często rozmawiam z dziećmi i pytają : kiedy zacznę coś kupować dla dziecka?
A ja się boję, bo tamtym razem od razu kupiłam piżamki, body itd.
Najpierw obserwuję i podczytuję forum listopadowe 2018, w końcu odważam się i piszę.
Jakoś jak piszę, to aż tak się nie stresuje.
Dziewczyny są spoko, choć każda ma swoją historię i doświadczenie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...