sobota, 27 lutego 2021

Połowa ciąży


17.07. 2018
Test obciążenia glukozą... 
Pamiętam, jak przy pierwszej ciąży nikt mi nie powiedział, jak się przygotować. Wyniki mi źle wyszły i musiałam powtarzać badanie. 
Teraz poszłam z samego rana do Diagnostyki, przede mną jedna Pani w ciąży i siedziała starsza Pani o lasce. 
Kiedy Pani z rejestracji poprosiła aby podejść, starsza Pani podstawiła laskę tej Pani w ciąży, krzycząc, że ona była pierwsza. 
Pielęgniarka z rejestracji ledwo złapała Panią w ciąży za rękę i uchroniła przed upadkiem. 
Starsza Pani usłyszała, że my musimy potem 2 godziny siedzieć więc mamy pierwszeństwo. 
Co było inne, niż w poprzednich ciążach? 
To, że najpierw Pani zbadała poziom glukozy glukometrem. 
Wytłumaczyła mi, że gdyby był za wysoki, nie mogłabym mieć tego badania. 
Kiedyś nikt tego nie mierzył i tym się nie przejmował. 
Pobrali mi krew, podali szklankę z glukozą i kazali wypić przez najbliższe 5 minut. 
Z 5 razy mi podchodziło do gardła, ale jakoś przełknęłam. 
Siadłam i zaczęłam czytać książkę, młody na początku szalał, a potem stopniowo coraz delikatniej się poruszał w brzuchu, aż chyba zasnął. Jakoś w miarę minęła pierwsza godzina. Pobrali znowu krew i znów usiadłam, głowa sama mi zaczęła lecieć. Próbowałam czytać, ale książka mi wypadała z rąk, a ja przysypiałam na siedząco. 
Bolał mnie kręgosłup i biodra i ledwo mogłam wytrzymać. 
W końcu minęły 2 godziny, Pani pobrała mi ostatni raz krew i pojechałam do domu. 
Gdzie zjadłam cokolwiek i spałam bite 4 godziny!! 
18 lipca, nasza rocznica, w sumie dobrze, że choć troszkę mogę chodzić. Nie robimy żadnej imprezy, grilla, bo nie ma jak.
Nie udało się zamówić Mszy dziękczynnej, bo wolny termin był dopiero na koniec sierpnia.
Choć cieszę się i jestem wdzięczna za każdy dzień ciąży, to zaczynam też się denerwować tym ciągłym leżeniem.
Znam każdą ryskę na suficie i ścianie, każdy ślad po owadach, maluch delikatnie się rusza, bardziej się rozciąga niż kopie. Za to jak się przeciąga, to aż mam górkę na brzuchu.



Dzieciaki jadą w Bieszczady, dobrze, że mogą gdzieś wyjechać, spędzić czas z rówieśnikami. 
Nie dość, że piękne widoki, to korzystają też i chodzą w góry, mają mnóstwo zajęć w ramach rekolekcji. 
Wracają zadowoleni. 
Kolejna wizyta 18.08.2018
Młody szaleje i kręci się, rośnie 1073 g i około 25 cm długości. 
Mam podejrzenie cholestazy, bo od początku sierpnia swędzi mnie skóra, po nocy budzę się podrapana, z nowymi strupami, ranami. 
Gin zleca badania wątroby i inne.
Niepokoi go też moje wysokie ciśnienie. Zwiększa mi ilość magnezu, który mam przyjmować w ciągu dnia.
30 sierpnia 2018
Msza dziękczynno-błagalna w 20 lat po ślubie, o zdrowie dla moich dzieci i szczęśliwe rozwiązanie.
Jest bardzo uroczyście, na koniec Ksiądz nas prosi o podejście do ołtarza, Błogosławi nas, podchodzi i błogosławi maleństwo w brzuchu, jestem ogromnie wzruszona, a maluszek szaleje w brzuchu.
Po Mszy robimy krótką sesję przed kościołem, choć jest 7 rano, to już robi się ciepło.
Czasem się zastanawiam, jak ja daję radę znieść te upały?
Następnego dnia mam wizytę kontrolną u gina. 
Znowu mam kosmiczne ciśnienie, gin przepisuje mi dopegyt i instruuje, że jeżeli 3 wyniki pod rząd będą wysokie zaczynam brać leki na ciśnienie 2x dziennie. 
Mówi, że grozi mi zatrucie ciążowe, a to jest bardzo niebezpieczne... 
Kiedy mówię, że kończy mi się luteina i duphaston gin mówi, żebym się nie denerwowała, ale powoli musimy schodzić z leków, bo zostało mniej niż 100 dni do porodu i musimy powoli odstawić hormony. 
Przepisuje mi luteinę, a progesteron mówi, że mam tak przeliczyć, żeby mi ostatnie 5, żebym wybrała raz dziennie. 
Umawiamy się na kolejne prenatalne 3 trymestru. 
Okropnie się stresuje tym odstawieniem leków, że zacznę mieć bóle, czy skurcze. 
Na szczęście odstawiam progesteron i nic złego się nie dzieje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...