Na tym zdjęciu jesteśmy z życzeniami u moich rodziców.
Podejrzewam, że to 2005 rok, a już rok później w Wielkanoc Daria była Chrzczona.
Przypomniały mi się takie 2 wspomnienia z mojego dzieciństwa związane z lanym poniedziałkiem.
Pierwsza dotyczy mojego brata Ryśka, który co roku coś nowego wymyślał, żeby mnie oblać.
Jednego roku, zanim na dobre się obudziłam znalazłam się w koszuli nocnej w wannie pełnej wody. To był naprawdę niezły pomysł na lany poniedziałek.
A druga historia, którą opowiadałam już z 10 razy moim córkom, o tym, jak wybrałyśmy się z moją babcią do kościoła.
W ogóle moja Babcia uczyła mnie, jak się modlić, była bardzo religijna i mnie ukierunkowała.
Oczywiście bałam się, że nas obleją, jak tylko wyjdziemy z bloku, ale Babcia przekonała mnie, że ze względu na nią jesteśmy bezpieczne.
W drodze do kościoła jakoś udało nam się przejść.
Po Mszy na spokojnie doszłyśmy do bloku, gdzie z klatki wyszło kilku chłopaków.
Pamiętam, że Babcia mówi : chłopcy nie wygłupiajcie się, starą babkę będziecie lać.
Jakie było Babci zdziwienie gdy polały się na nas butelki wody.
No i wróciłyśmy takie zmokłe kury do domu.
Oj wtedy chyba po raz pierwszy usłyszałam od Babci, co sądzi o takich młodych ludziach :)
Nasze Święta minęły za szybko.
A jak Wasze Święta?
A może macie jakieś ciekawe anegdoty, czy wspomnienia z nimi związane?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią