czwartek, 20 lutego 2020

Znowu okulista

Na ostatniej wizycie wydawało mi się, że ta kolejna wizyta jest taka odległa, ale tak szybko nam ten czas zleciał.
Od poniedziałku musiałam mu zakraplać atropinę, leżał przy tym bardzo grzecznie, tylko potem musiałam go pilnować, bo miał problem z ogarnięciem odległości, często się przewracał.




Czekaliśmy na Panią Doktor, Mati tuptał po korytarzu, w końcu się zmęczył i zasnął.

Przespał z pół godziny i przyszła Pani i nas poprosiła do gabinetu.
Mati nie bardzo kontaktował, a Pani chciała, żeby patrzył prosto w taki przenośny komputerek.
Wyszliśmy chwilę na korytarz, żeby się troszkę rozbudził.
Jacek z nim usiadł, ale młody się wyrywał, zakrywał oczy i nie dało się.
Przeszliśmy do innego gabinetu, Jacek z nim usiadł przy takim komputerowym badaniu jak dla dorosłych.
Musieliśmy go na siłę trzymać we troje z pielęgniarką i w końcu udało się mu zmierzyć. Choć biedny się wyrywał i okropnie płakał.
Wyszło mu 2 dioprie, ale w tym wieku do 2,5 dioprii to jest norma.
Następnie przeszliśmy na badanie dna oka.
Musiałam go położyć, unieruchomić mu nóżki, trzymać rączki, a Pani pielęgniarka trzymała mu głowę.
Jakoś udało się mu zbadać i jest ok.
Pani Doktor powiedziała, że ma zdrowe oczka i nie ma się do czego przyczepić.
Więc zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do domu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...