niedziela, 16 lutego 2020

Minął rok odkąd Babcia odeszła

Tak szybko minął ten rok, wróciły wspomnienia.
Moja Babcia (Mama mojego Taty) była specyficzną osobą, miała swoje poglądy i była uparta, ale to był taki kochany człowiek. 
To ona mnie prowadziła do Kościoła, uczyła modlitw, mówiła o Bogu. 
Pamiętam jak kiedyś na Wielkanoc przyjechała do nas i wymyśliła, że pójdziemy w lany poniedziałek do Kościoła, no i choć miałam opory poszłyśmy. 
Wszystko fajnie i pięknie, dopóki nie dotarłyśmy pod blok, gdzie stało z 4 chłopaków z wiaderkami wody. 
Babcia do nich : ale chyba starszej Pani nie oblejecie? 
A oni luuu i obie wracałyśmy do domu jak zmokłe kury. 
Oj pamiętam, że wtedy się Babcia wkurzyła. 
Może miała swoje różne przyzwyczajenia, ale zawsze lubiła gotować i nas czymś częstować. 
Kiedy do niej przyjeżdżałam na ferie lub wakacje, owszem miała dla mnie mnóstwo zajęć, ale i zabierała mnie do swojej siostry na wieś, gdzie wszystko było dla mnie nowe i ogromnie ekscytujące. 
Chodziłyśmy na grzyby, z których wspólnie z Ciocią robiła pyszny sos. 
Zabierała mnie do Archikatedry, czy w różne miejsca w Lublinie, w których lubiła być. 

Pamiętam jak przeżywała razem ze mną nasze smutki w 2017 roku, modliła się o zdrowie, kiedy moje wyniki pozostawiały wiele do życzenia. 
Jak bardzo ucieszyła się, kiedy Mateuszek się urodził, również o Jego zdrowie się modliła. 
Robiła jedynego w swoim rodzaju kurczaka w pieczarkach i kwaśną zupę pomidorową z własnoręcznie zrobionym makaronem. 
Nadal łapię się na tym, że zadzwoniła bym do niej...
Dziś była Msza rocznicowa w miejscu, gdzie jest pochowana, ale ze względu na to, że Msza na 17 tą i było dziś wietrznie, a my mamy zaplanowanego z Matim lekarza, nie pojechałam. 
Poszłam tutaj na miejscu na Mszę, bo przecież ważna jest modlitwa, a nie miejsce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...