poniedziałek, 5 października 2020

29.09.2018 włączył mi się syndrom wicia gniazda


Pamiętam, jakby to było dziś, wstałam rano i po prostu musiałam uprać i uprasować ciuszki dla Matiego.
W ogóle to z kupnem czegokolwiek dla małego zwlekałam do 7 mca ciąży, tak dużo było we mnie lęku po poprzedniej stracie.

Niektórzy mnie nie rozumieli i usłyszałam od osoby z rodziny lekką pretensje, że od razu nie powiedziałam o ciąży, tylko dopiero jak minęła jej połowa. 
Tym bardziej byłam zdziwiona, że ona też przeżyła stratę i nie rozumiała, że ja budzę się i każdego dnia zastanawiam się czy moje dziecko w brzuchu jeszcze żyje, czy mu serce bije? 

Patrząc na to jak duże dzieci rodziłam zamówiłam głównie ciuszki na 62,68.
Dosłownie pojedyncze sztuki na 56.
Gin co prawda mówił, że synek będzie drobny, ale nie przypuszczałam, że aż tak. 
Więc zabrałam się ochoczo za pranie, rozwieszanie, a córeczki pomogły mi z prasowaniem ciuszków z obu stron. 

Dla mnie została najprzyjemniejsza część, czyli składanie ciuszków i układanie ich w komodzie.
Zastanawiałam się, jak Mati będzie wyglądał w śpioszkach z wisienką, tych samych, w które ubierałam starsza trójkę? 

Kolejnego dnia odświeżyłam wózek, zaczęłam też robić sweterek na drutach, choć chciałam dotrwać do 37 tygodnia chociaż, ale zostałam mamą wcześniaka kilka tygodni wcześniej. 
To chyba organizm dawał mi znak, że już długo nie pochodzę w tej ciąży. 

Sweterka nie zdążyłam zrobić, tym bardziej, że na leżąco ciężko się robi na drutach. 
Jedynie jeszcze ogarnęłam łóżeczko, a jak już Mati był po drugiej stronie brzucha, to dopiero Jacek chodził po sklepach, szukał i kupował ciuszki na 44, choć i te były na początku na Matiego za duże. 
A w jednym sklepie zamiast mu pomóc, czy coś doradzić naciągnęła go Pani na czapeczki, takie zwykłe bawełniane po 20zl za sztukę. 
Gdybym wiedziała to, co teraz to zamówiłabym rzeczy przez internet. 
A Was dopadł syndrom gniazda? 
Czy raczej przez całą ciążę wszystko kupowałyście i szykowałyście, czekając na dzieciątko? 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...