Teraz kiedy powoli wracają wizyty u lekarzy, wróciły szczepienia i dostałam telefon z przychodni, żebym na daną godzinę stawiła się w przychodni.
Poproszono, abym 10 minut wcześniej zadzwoniła i odbyła wstępną rozmowę z pediatrą.
Mój dzielny wędrownik w drodze do przychodni
Kiedy już doszliśmy przed przychodnię miałam rozmowę, czy dziecko nie kaszle, nie kicha, nie ma gorączki.
Następnie weszliśmy, odkażanie rąk, wypełnienie ankiety, czy przez ostatnie 2 tygodnie nie mieliśmy kontaktu z osobą chorą, nie przebywaliśmy poza granicami Polski, nie mieliśmy kontaktu z osobami przyjeżdżającymi z zagranicy.
Ponowne odkażanie rąk, zmierzyli temperaturę młodemu i mnie o prosto do gabinetu.
Szybko o słuchanie dziecka i badanie gardła i szczepienie.
Mateusz trochę się wystraszył tych fartuchów, rękawic i innych i próbował uciec.
Niestety rozpłakał się biedny, ale jak tylko wyszliśmy to przestał płakać, dosłownie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Na dworze tyle ciekawych rzeczy, próba łapania ptaków, ganianie wron, głaskanie listków na krzakach, że o płaczu zapomniał.
Koniecznie chciał siąść na ławce
W domu od razu chciał, żeby mu zdjąć plaster, chyba mu przeszkadzał.
Jestem z niego dumna, dziś muszę go obserwować.
No i za tydzień może gorączkować i mieć wysypkę, ale uważam, że warto szczepić dzieci, aby chronić ich przed chorobami.
Dzielny chłopczyk. Brawo! A my mamy wstrzymane szczepienia 13 latki. Obecnie tylko szczepią dzieci do 3 roku życia. Mam dzwonić w czerwcu, może coś się zmieni. Całuski
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby i u Was wznowili szczepienia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń