W sobotę zrobiliśmy uroczysty obiad dla rodziny, oraz tort od Kasi robił furrorę.
Tym razem oboje z Jackiem skupiliśmy się, aby synek miał nie zaburzony plan dnia.
Nawet przed przyjazdem gości byłam z nim na spacerze.
A jak przyszli goście, to był albo u mnie, albo u Jacka na rękach.
Trochę też bawił się z dziećmi i raczkował.
Dostał swoje autko
Urodziny były bardzo udane, wyszalał się, wybawił i był naprawdę szczęśliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią