czwartek, 22 sierpnia 2019

Kangurowanie potrzebne dziecku i mamie

W sobotni poranek jak co dzień odciągałam mleko dla Mateuszka.
Po wizytach, kiedy usłyszałam, że stan jest stabilny poszłam na oiom. 
Mateuszek sobie spał. 
Pani, która tego dnia się nim opiekowała wzięła ode mnie mleko i powiedziała, żebym usiadła na fotelu. 
Myślę sobie :miło, że o mnie pomyślała, żebym po cesarce sobie usiadła.
Za chwilę mówi do mnie, żebym rozpięła koszulę.
Lekko się zdziwiłam, ale pomyślałam, że może mi pomoże w kwestii laktacji. 
Ani się obejrzałam, a na mojej piersi położyła Mateuszka. 
Okryła G0 moją koszul i pieluchą flanekową i powiedziała, żebym dobrze trzymała.
Na początku monitor oszalał, wszystko piszczało.
Ale jak przytuliłam maluszka powoli wyrównały się parametry i bicie serca wróciło do normy.
Położna mi pomogła, abym na fotelu się położyła z maluszkiem. 
To było takie cudowne uczucie móc po raz pierwszy tulić w ramionach swoje dziecko. 
On taki cieplutki prosto z inkubatora, taki mój, nasz.
 Może Wam się to wydać głupie, ale dopiero w takiej chwili poczułam się w pełni mamą tego małego ślicznego chłopaczka.
Pamiętam, że powiedziałam z :"Synku wreszcie mogę Cię przytulić, nawet nie wiesz, jak długo na to czekałam".
Tutaj próbował oglądać świat 

 A tutaj jego pierwszy uśmiech 😊





Mogłam go pogłaskać, pocałować w główkę, czuć jak pięknie pachnie, policzyć paluszki u rączek.
Tak bardzo mi było brak dotyku małych rączek. 
Dowiedziałam się, że jeżeli tylko będzie taka możliwość i stan synka na to pozwoli będą mi go dawać do kangurowania, bo głównie podczas takiego bliskiego kontaktu synek może dostać najważniejszą dla niego, witaminę M
Czyli witaminę miłości. 
Położyłam się z nim i tak chłonęłam każdą chwilę, opowiadałam mu, jak na niego czekałam, aż prawie zasnęłam. 
Poprosiłam wtedy Panią, aby już go odłożyła, choć z chęcią bym go jeszcze trzymała, ale bałam się, że mi z rąk wypadnie. 
Po powrocie na salę okazało się, że spędziłam z synkiem prawie 3 godziny. 
Następnego dnia, kiedy wspólnie z Jackiem odwiedziliśmy maluszka znów nam go Pani dała do kangurowania.
Jacek nagrał krótki filmik, którym chcę się z Wami podzielić. 


Podczas kangurowania rodzi się lub umacnia więź między rodzicami a dzieckiem.
Dziecko poznaje rodziców poprzez dotyk, szybciej dochodzi do siebie. 
Jest to też z korzyścią dla Mamy, która musi być silna, choć w środku jest rozbita. Ten kontakt pozwala jej wrócić do równowagi emocjonalnej. 
Za każdym razem nie mogłam się doczekać 
momentu kangurowania, które było możliwe raz dziennie. 

1 komentarz:

  1. Maju, wiele przeszłaś jak widzę. Ale jesteś silną kobietką i dasz radę. Masz wspaniałe i mądre dzieci, a Twoje najmłodsze maleństwo to najpiękniejszy maluszek jaki dotąd widziałam. Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...