piątek, 19 kwietnia 2024

Ortodonta

 Odkąd Mati 3 lata temu wybił sobie górną jedynkę, wiedziałam, że nadejdzie ten dzień i trzeba będzie w końcu pojechać do ortodonty, sprawdzić,czy wszystko ok .

W związku z tym, że Jacek nie mógł nas zawieźć,bo pracował do 18ej, pojechaliśmy pociągiem.





Do przychodni zamówiłam ubera i choć Pan kierowca,ani ja nie wiedzieliśmy,jak dokładnie do niej trafić. Pan wysadził mnie pod adresem,jaki wybrałam i w pobliskim sklepie dowiedziałam się,tak trafić do przychodni.

Chwilę czekaliśmy w poczekalni, Pani sprawdziła zęby, powiedziała, że mu rośnie tzw rekinia jedynka na dole i trzeba mleczaka wyrwać,co myślałam, że zrobi.

Ale nie, mówi,żebym sama dziecku wyrwała,lub znalazła dentystę.

Po czym stwierdziła, że ten stały po wybitym zębie ma jeszcze czas się przebić,więc zaprasza za rok na wizytę i tyle.

W sumie dłużej jechaliśmy niż wizyta trwała i niewiele wniosła, ale Mati szczęśliwy,bo uwielbia jeździć pociągami.







sobota, 13 kwietnia 2024

Rok Mediateki

 Właśnie wczoraj obchodziliśmy pierwszy rok naszej Mediateki, w której są zbioru z głównej Biblioteki, plus wystawy,zajęcia dla dzieci,spotkania,a także kino niespodzianka.

Można też skorzystać z komputera,grać w gry planszowe, układać puzzle i inne.

Dlatego,kiedy Biblioteka ogłosiła, że z okazji 1 rocznicy będzie moc atrakcji, poszliśmy.

Był quiz dla dorosłych,który szybko rozwiązałam i wygrałam książkę - horror.

A potem quiz zabawa rodzinna, podczas której Mati szalał na całego i świetnie się bawił, co za tym idzie prawie w ostatniej chwili oddaliśmy nasz quiz.

Później uroczyście Prezydent Puław razem z Panią Kierownik losowali 5 nagród głównych, wśród których wylosowali nas.

Dostaliśmy książkę, puzzle, gadżety i 5 biletów do " Magicznych ogrodów" 🥰😍 szok.















środa, 10 kwietnia 2024

Wizyta u neurologa

 Mati wychodząc ze szpitala dostał skierowanie do neurologa, ponieważ był wcześniakiem,ponadto miał problemy z napięciem mięśni i asymetrię i praktycznie od 3 m-ca życia jest objęty wizytami u neurologa.

Celowo napisałam, że jest objęty wizytami,a nie opieką,bo opieką bym tego nie nazwała.

Pierwsza wizyta to tylko skierowania na rehabilitację i tyle,kolejne to niby sprawdzanie postępów i przepisywanie rehabilitacji na kolejne miesiące.

Jednak odkąd skończył 4 lata wizyty trwały minutę i ograniczały się do spojrzenia na dziecko i przybicia pieczątki.

Kiedy Pani w przedszkolu zasugerowała, że dobrze by było z nim poćwiczyć rękę,jak i tak chodzi na rehabilitację,to podczas kolejne wizyty ja o tym powiedziałam lekarzowi.

Na co on:

Jak się Pani upiera, że to dziecku pomoże,to zapisze trening ręki.

Ale on się taki urodził i tak będzie miał,bo to genetyczne.

-Skąd Pan to wie?

-bo Pani ma wiotkość stawów!

-pierwsze słyszę 

-prosze pokazać ręce 

Pokazałam.

- a to może po mężu ma,bo Pani ma normalnie!

-Rozebrać dziecko?

- nie ma potrzeby?

- to jak Pan sprawdzi postępy 

- przecież widzę, nie ma sensu go badać!

Szczerze mówiąc wściekłam się po tej wizycie.

Na kolejną wizytę wysłałam męża,bo stwierdziłam, że może facet jest uprzedzony do kobiet.

Mąż przyszedł wkurzony podobnie do mnie i mówi, że jak wizyta u neurologa ma polegać na przybiciu przez Matiego piątki z lekarzem,to to jest bez sensu.

Dlatego też wzięłam skierowanie, wyszukałam w necie opinii o neurologach dziecięcych i pojechaliśmy na umówioną wizytę.

Pani doktor kazała Matiego rozebrać do majtek, przejść do ściany i spowrotem, stanąć na jednej nodze, pochylić się.

Zamknąć oczy i trafić do nosa i wiele innych testów mu zrobiła.


Potem kazała mu się położyć, sprawdzała słuch i wzrok.
Powiedziała, że ma problemy z koncentracją i czy robiliśmy test Tomatisa.
Zapytała,kto nas kierował na rehabilitację?
Kiedy nas widziała lekarz rehabilitacji?
Jak usłyszała, że nigdy nie byliśmy u takiego lekarza,to pytała: to na jakiej podstawie i kto kierował na rehabilitację?
Dała skierowanie do lekarza rehabilitacji, oraz do poradni genetycznej,żeby w razie potrzeby zrobić badania.
Zapytała, dlaczego tak późno z Matim przychodzimy, że te zajęcia w dziennym ośrodku rehabilitacji robią więcej szkody niż pożytku i żebyśmy do czasu konsultacji z lekarzem rehabilitacji, zrezygnowali z zajęć,bo nie są one dostosowane do potrzeb Matiego.

Dużo gorzkich słów usłyszałam, niestety Jacek ze mną nie wszedł,nawet nie zapytał,co lekarz powiedział.
Całą drogę powrotną przepłakałam,bo znów czułam, że zawiodłam, że to moja wina, że instynkt już wcześniej mi dawał znać, że to nie dla Matiego,ale u nas jest jeden ośrodek do dziennej rehabilitacji dzieci i wyboru nie ma.
Wyrzucałam sobie, że może powinnam wcześniej zareagować, skonsultować się z kimś prywatnie itd. poszukać w internecie,choć z drugiej strony tłumaczyłam sobie, że i tak ciągle czytam książki, biorę udział w szkoleniach i ćwiczę z młodym w domu,ile mogę.
Przykro mi było, że kolejny raz zostałam z problemami sama,na J nie mogłam liczyć...


poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Wizyta u endokrynologa

 Odkąd się Mati urodził ze względu na obciążenia chorobą tarczycy,co jakiś czas badaliśmy poziom tsh.



Jednakże nie tylko to może nas skierować do gabinetu endokrynologa,bo ten specjalista zajmuje się różnymi zaburzeniami hormonalnymi,ich badaniem i leczeniem,a także problemami związanymi z wagą,zbyt małą,lub zbyt dużą,oraz wzrostem.

Mati pomimo prawidłowych wyników regularnie przybierał na wadze, co zaczęło mu przeszkadzać,bo ogranicza jego ruchy, sprawiło, że szybko się męczy i nie ma siły.

Dlatego martwiąc się o niego , poprosiłam o skierowanie do endokrynologa.

I na Cito udało się w ciągu 2 miesięcy dostać do lekarza do Lublina.

Pani doktor kazała bo rozebrać,dokładnie obejrzała mu skórę, osłuchała, sprawdziła wyniki, przeprowadziła wywiad,od początku, czyli od momentu ciąży.

Jak przebiegała,jakie leki brałam,poprzez to,kiedy się urodził,ile czasu spędził w szpitalu,przez rozwój fizyczny i psychiczny,do chwili obecnej.

Po czym wypisała nam skierowanie do szpitala na oddział endokrynologii,aby porobić szczegółowe badania i wykluczyć lub potwierdzić chorobę genetyczną,która może się przyczyniać do nadmiernego tycia.

Powiedziała,że zrobią mu wszystkie potrzebne badania, dostanie też zalecenia dietetyczne i po kilku dniach nas wypuszczą.

Termin ustaliła na 13 maja, żebyśmy byli z samego rana na Izbie przyjęć.

List do rodzica wcześniaka

 Rodzicu wcześniaka! Zbierałam się,by napisać do Ciebie już dawno,ale choć minęło już tyle lat,nadal nie lubię rozpamiętywać tego czasu. Wra...