Jak ten czas szybko leci,ani się obejrzeliśmy,a Mati skończył 5 lat.
Zawsze tego dnia wspomniam,jaki był malutki,kruchutki,a jaki teraz duży chłopak mi urósł i gdyby nie problemy z napięciem mięśni i zaburzeniami SI, to nikt by nie powiedział, że urodził się jako wcześniak.
Wspólnie z Darią udekorowałyśmy jadalnię balonami i przygotowałyśmy wszystko na powrót Matiego do domu.
Dzień wcześniej zrobiłam jego ulubiony tort, który ozdobiłam uwielbianymi dinozaurami.
Mati był zaskoczony piniatą, którą w zasadzie w ostatniej chwili kupiłam w Dealz, ale polecam,bo porządnie wykonana i trochę się musiał namęczyć, żeby ją rozbić.
A w weekend przyjechała do Matiego Babcia z Ciocią z życzeniami i prezencikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią