wtorek, 31 sierpnia 2021

Adaptacja

 Nie przypuszczałam, że prowadząc swoje czwarte dziecko do przedszkola, będę tak bardzo to przeżywać.

Myślę, że nie dlatego, że to moje najmłodsze dziecko, ale bardziej stresuje się,bo Mati jest wcześniakiem i wiele przeszedł.

Poza tym przy starszych dzieciach nie było żadnych dni adaptacji i lepiej,czy gorzej dały radę.

Poszliśmy wspólnie do przedszkola, pokazałam młodemu jego szafkę w szatni, pomogłam się rozebrać i weszliśmy do sali.




Część dzieci bawiła się na dywanie, część przy stoliku, Pani się nam przedstawiła, powiedziała, że dzieci w tym wieku często bawią się obok siebie, a nie ze sobą.

Żeby im pozwolić na swobodną zabawę, choć Mati nie czuł się pewnie, pytał mnie, czy podam mu zabawkę.

Usiadł sobie najpierw obok chłopców na dywanie, potem przy stoliku obok Mikołaja i bawili się każdy swoją zabawką,ale obok siebie.

 


Pani nam troszkę powiedziała o podstawie programowej, ale ogólnie zajmowała się dziećmi,które nie chciały puścić się nogi rodzica.
Kiedy Mati chciał do łazienki, zaprowadziłam go i pokazałam gdzie co jest.
Szybko minęło 2 godziny i Pani powiedziała, że na pierwszy raz starczy i zapraszamy jutro już bez rodziców.
W drodze powrotnej tłumaczyłam Matiemu, że jutro go zaprowadzę do przedszkola,ale nie zostanę z nim, tylko zostanie z innymi dziećmi i Paniami.
Niestety musiałam wracać do pracy, bo nie dostałam na te pierwsze dni wolnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

List do rodzica wcześniaka

 Rodzicu wcześniaka! Zbierałam się,by napisać do Ciebie już dawno,ale choć minęło już tyle lat,nadal nie lubię rozpamiętywać tego czasu. Wra...