Dzisiaj byliśmy po raz pierwszy u dentysty.
Matiemu od jakiegoś miesiąca mówiłam, że pójdziemy do Pani doktor, aby obejrzała mu zęby.
Co dzień z nim ćwiczyłam otwieranie buzi itd.
Dziś w końcu przyszła kolej na naszą wizytę, wziął ze sobą ulubioną pandę i poszliśmy.
Na wstępie standard ankieta itd.
Chwilkę poczekaliśmy, aż nas zawołają.
Ogólnie byłam w szoku, bo usiadł sam.
Była opcja, żebym go wzięła na kolana.
Pani najpierw go przewiozła w górę i w dół (ok kilka razy, bo chciał).
Wszystko tłumaczyła, pokazała mu lampę i lustereczko, że mu sprawdzi ząbki. To otworzył buzię i mówi aaaa. Sprawdziła mu ząbki, powiedziała, że jeszcze 5tki na górze się nie przebiły, a na dole już wszystkie mleczaki ma.
Zapytałam, czy mogę mu zrobić fotę na pamiątkę, to założyła mu tą chustę i się popłakał.
Chyba bał się tej chusty 🙈
Ale mu wytłumaczyłam, że to nic nie boli
Potem mu pomalowała ząbki lakierem i kazała za pół roku się zapisać.
Raz zacisnął zęby, bo nie umiał długo trzymać otwartej buzi.
Dostał dyplom, magnes i naklejkę 👍
Powiem Wam, że jestem z niego dumna.
Niech każde spotkanie z panią doktor miną w takiej miłej atmosferze.
OdpowiedzUsuń