W te Święta postanowiłam trochę wyluzować, bardziej skupić się na Matim i jego potrzebach, bo żebym nie wiem, ile sprzątnęła, w momencie, kiedy postanawiam zrobić sobie jeden dzień przerwy zawsze wtedy odwiedzi mnie ktoś z rodziny i ten krytyczny wzrok, że mam bałagan .
Szkoda, że nie przychodzą, kiedy mam porządek.
Ale nie samymi porządkami człowiek żyje.
Niestety ze względu na problemy zdrowotne sporo musiałam odpuścić, przemyśleć.
Dlatego też zaangażowałam Matiego do pomocy przy sprzątaniu i przygotowaniu świąt,żeby nie siedział sam i się nie nudził, bo on jak się nudzi, to tylko chce Tv oglądać.
Tutaj wspólnie robiliśmy gipsowe jajeczka i figurki wielkanocne, które póżniej Mati pokolorował farbami i mieliśmy własnoręcznie wykonane ozdoby świąteczne.
Znalazłam też piankowe pomoce do ćwiczeni motoryki małej, zakupione bodajże w Action i Mati wyklejał kurczaczki, a do kościoła ze święconką pojechał na rowerze.
Podczas, gdy ja gotowałam w kuchni, Angelika go wzięła na ogródek, żeby trochę się pobawił.
Pomagał mi w robieniu sernika na zimno, a potem wspólnie z Jackiem kroili warzywa na sałatkę.
Pewne rzeczy odpuściłam, skupiając się bardziej na spokoju, a wczoraj nawet zabrałam się za malowanie po numerach.
A dzisiaj jak widzicie nasze świąteczne śniadanie: Mati tort truskawkowy, a ja sernik na zimno do kawki.
Ważne, że razem, w tym roku też mu naszykowałam prezent od zajączka, tym razem zestaw lego i wspólnie z J układali.
Jeżeli chodzi o kościół i temat wiary, to Mati jest jedynym dzieckiem,które nie chce się nauczyć modlitw, nie lubi chodzić do kościoła, bo się nudzi, ale w Niedzielę palmową poszedł z chęcią i wczoraj z koszyczkiem też.
Po drodze oczywiście mówił, ze w kościele jest nudno, ale święcenie trwa naprawdę krótko, póżniej na chwilę podeszliśmy do grobu i tam jak usiadł, to nie chciał wyjść.
Cały czas patrzył na Jezusa i jego rany i zadawał dużo pytań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią