piątek, 6 września 2019

Ciężka rozłąka

Ciężka była ta nasza rozłąka i stres, aby tylko nie zadzwonili ze szpitala.
Brak wiadomości to w przypadku wcześniaka dobra wiadomość.
Cały dzień po wyjściu ze szpitala to co 3 godziny z zegarkiem w ręku odciąganie mleka i spanie.
Chciałam trochę porobić, ale po tylu miesiącach leżenia bardzo szybko się męczyłam. W dodatku po ciągłym chodzeniu w szpitalu nogi mi puchły nie mieściły się w żadne buty.
Kiedy przyjechałam rano do Mateuszka było zupełnie inaczej.
Pani opiekująca się małym kilka razy mnie wyprosiła na korytarz.
Ja rozumiem, że mały miał zlecone badania, ale przecież nic by się nie stało, gdybym przy nim była.
Poczułam się, jakbym im przeszkadzała.
Choć po pobraniu krwi mały płakał a ja mogłam go uspokoić tuląc go  w ramionach.
Zostawiłam mleko na później.
O 12ej pozwolili zmienić małemu pieluchę i podać moje mleko z butelki.
Pani pokazała mi, jak go dotknąć, aby otworzył buzię, że często trzeba będzie go budzić delikatnie pocierając brodę, bo szybko się męczy i zasypia.

Po karmieniu trzymałam go, aby mu się odbiło i odlożyłam do łóżeczka.
 Poszłam do lekarza dowiedzieć się, co i jak?
 Pierwszego dnia po powrocie do domu byłam u niego od 9ej do 13ej.
Jacek do niego jeździł przed pracą przed 15tą, aby zdążyć na karmienie i siedział, aż musiał do pracy jechać. 














Z dnia na dzień coraz sprawniej mi szło przewijanie i karmienie synka. 
Musiałam też dokupić ciuszki na 44-50 i 56
Nie przypuszczałam, że zostanę mamą takiego okruszka, dlatego nakupiłam ciuszków od 62 wzwyż, które sprawdziły się u poprzednich dzieci. 
 Przeszłam też kurs pierwszej pomocy, jak robić masaż serca, jak wyjąć coś z buzi dziecka.
Jak klepnąć, gdy się dziecko zadławi.
Neonatolog prowadzący zawołał mnie do siebie.
Powiedział, że Mati już w zasadzie nie musi mieć sprawdzanej saturacji, bo nie ma problemu z oddychaniem, ładnie je i przybiera na wadze.
Przekroczył już 2000g i on by chciał na dniach go wypisać ze szpitala.
Pogoda już się zmieniała i Doktor bał się, żeby Mati nic nie załapał.
Więc wracając kupiliśmy jeszcze wanienkę i inne potrzebne rzeczy.
Tego dnia jak przyszłam to Położna opiekująca się wcześniakami zaproponowała, że pomoże mi przystawić Matiego, bo on zupełnie nie przyzwyczajony do piersi. 
Tym razem praktycznie od razu załapał i sobie ssał że 20 minut. 
A tutaj na zdjęciu śpi po karmieniu na poduszce do karmienia. 




Personel starał się nam przekazać wszystko jak najlepiej. 
Uczyliśmy się podawać leki i przed moim wyjściem doktor powiedział, że jak będzie tak stabilnie jak dziś i będzie tak ładnie jadł, to nas puści do domu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią

Spontaniczny wyjazd do Kazimierza

 Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do pobliskiego Kazimierza Dolnego, niestety pogoda nie dopisała,padało i było zimno, więc tylko przeszliśmy...